2011 New Zeland & Cook Island
2011-11-01, Te Anau -> Queenstown -> Auckland
To nasz ostatni dzień w podróży po Nowej Zelandi. Kurcze, szybko zleciało. Wracamy karawanką do Queenstown, wyskakujemy jeszcze na miasto na chwilkę po sklepach. Z łezką w oku oddajemy naszą karawankę na lotnisku. Przejechaliśmy 3066 km w 10 dni. Było super, tylko dlaczego jesteśmy tacy zmęczeni? Hihi. Przynajmniej teraz odpoczniemy.
Ostatnia, pożegnalna fotka na jezioro w drodze na lotnisko w Queenstown:



Zdajemy wóz, oczywiście krótka gadka jak to wspaniały kraj, Pani życzy nam miłej dalszej podróży i gwarantuje, że wyspami Cooka będziemy także oczarowani. Odprawiamy się na lot do Auckland i punktualnie o 15:15 startujemy. Przez chwilę przez dziury w chmurach widać wspaniałe krajobrazy północnej wyspy, szybko jednak chmury przesłaniają wszystko. Pora zabrać się do pracy - piszemy właśnie tą opowieść.

W Auckland dzwonimy po darmowy transport, który zabiera nas do hotelu. No jest taki sobie, ale to najbardziej ekonomiczny wybór w tym drogim mieście. Za to pokój mamy ogromny. Dwie sypialnie, łazienka, kuchnia, Łóżek na 5 osób. Może wpadniecie?

Wychodzimy jeszcze na trochę w okolice z zamiarem zjedzenia czegoś dobrego i zakupienia jakieś buteleczki na wieczór. Okolica taka sobie, leje deszcz, więc szybko wracamy do domu. No ale plan zaliczony. Jutro lecimy na prawdziwy Pacyfik, trzeba przeorganizować ciuchy bo wskakujemy w wersję "wyspiarską".